poniedziałek, 23 marca 2009

cóż znaczy żyć


.
Vita. Rodzimy się i umieramy. Przychodzimy na ten świat i z niego w pewnym, nieznznym dla nas momencie - odchodzimy. Dar życia - można powiedzieć najwyższa wartość. Każda istota ma do niej prawo. Ale czy na pewno? Życie nie należy do nas - nie jesteśmy jego stwórcami, choć twórcami poniekąd tak. Tak wiele się mówi o prawie do wolności, do wyboru, że każdy ma prowo do wolności, ale czyż wyższą wartością nie jest prawo do życia? Do czegoś, co od nas tak do końca nie zależy? Skoro tak wiele się walczy o prawa zwierząt - do życia, do nie cierpienia itd., to czyż prawa tego można odmówić najdoskonalszemu ze 'zwierząt"? A przecież w imię wolności, równości, samowoli, pognębienia i tyranii - za wszelką cenę próbuje się narzucić prawo (obowiązek) śmierci!
Ale po kolei. Zdehumanizowany człowiek, odczłowieczony coraz mocniej walczy o zalegalizowanie zabijania (nie ważne w którym momencie życia i w jakiej sytuacji), o bezkarne unicestwianie innego życia w imię... - w imię czego? Wygody? bezproblemowego egzystowania? zachcianki? kaprysu? łatwizny prześlizgnięcia się z prądem na szerokie wody zatrutego odpadami basenu? Patrząc ogólnie na dzisiejsze kino, sztukę, wystawy wszelkiego rodzaju - można odnieśc wrażenie o "zezwierzęceniu" człowieka. Jeszcze chyba nie było tyle naturalizmu, brutalizmu i to bez żadnego skrępowania, serwowanych jak najbardziej otwarcie. Nie dość kombinowania zamachu na życie starszych czy niedołężnych ludzi - w imię tzw. "dobrej śmierci". Czy przmusowy kres może być czymś dobrym? Rezygnacja z najmniejszej szansy czyż nie jest zaprzepaszczeniem życie i właśnie godności? Podświadomie, zdrowy, normalny człowiek, nieświadomie pragnie żyć, za wszelką cenę, nie chce dosięgać kresu. Topiony zawsze będzie się szarpał i próbował wydostać sie na powierzchnię - do powietrza, aby złapać oddech. Gdy przychodzi kres na człowieka (ten naturalny) - on się szamoce (jak każda żywa istota) chcąc wyrwać się jeszcze w ostatniej chwili szponom śmierci - ku życiu. Coż może człowiek zadecydować o drugim? A cóż o sobie? Jak jest w stanie określić co będzie czuł, czego chciał i co postanowi nie będąc jeszcze w sytuacji zagrożenia życia? Czy może za wczasu spisać się na straty - kiedy jego naturalnym odruchem jest walka o żcie? W chwili zagrożenia człowiek jest zdolny do różnych heroicznych, niewyobrażalnych i desperackich czynów. To jest przeznaczeniem człowieka - żyć! Do tego został powołany. Ja chcę żyć i mówię to z pozycji posiadania doświadczenia podobnej sytuacji. Jak więc drugi może go zagłodzić, uśmierzyć ból ostatecznie usypiając, przecinając ostatni włosek życia?
No tak, łatwiej jest przyśpieszyć koniec. Po co sie męczyć samemu oraz z ... ? Przecież życie pojmuje się dziś jako "łatwe , lekkie i przyjemne"! Prawo do niego mają tylko zdrowi, piękni, młodzi i bogaci!
No tak, nie za młodzi... Nie daje się obciąć końca? To może zacząć od początku? Bez początku? Kto w zasadzie ustalił poczatek? Od kiedy zaczyna się człowiek? Od zapłodnienia komórki jajowej Nie, Od tego czasu gdy tworzą się już narządy? Nie, Od przyjścia na świat? Nie, a co to za człowiek - nie mówi, nie zarabia i jak on wygląda! Od osiągnięcia pełnoletności? Więc może dozwolimy likwidowanie niewygodnych 'egzemplarzy' do 18. roku życia i po, ja wiem, 50-tce? Game over - wypadasz z gry! nie jesteś już użyteczny! A ty nie będziesz użyteczny, więc po co masz zaistnieć? (przepraszam - po co masz dalej już istnieć?) Plan się nie powiódł, to nie czas, stworzymy sobie egzemplarz "doskonały" - na taki kształt i w takim czasie jaki nam będzie odpowiadał! Używając maszynerii, techniki stworzymy sobie małego robocika, a jak nam się znudzi - to pójdzie "na odstrzał"! Trochę z tej próbówki, trochę z tamtej i tworzymy oddział Frankensteinów.
Brrrr! W jakim my świecie żyjemy? Czy to dwuznaczność świata, który zupełnie oszalał?! Ludzie-roboty dyspozycyjni prawieże 24 godziny na dobę produkują nowe modele robotów - goniąc za najnowszymi trendami i krzykami mody. Zużyte egzemplarze - na złom . Po co zajmują miejsce? Są już niepotrzebni! Gry komputerowe szybko nudzą, wymyślmy nową mutację - zabawmy się w Boga! Co nam będize mówił jak to się robi? Sami możemy się zabawić!
A etyka? Cóż to za przeżytek strożytnej kultury! Teraz żyje się inaczej. Prawo do czegoś? Niestety nie każdy i nie zawsze ma to podstwowe prawo do życia. Wybór? Czy dzisiaj ja mogę decydować czy ty możesz żyć, bo akurat tak mi się zachciało? A jak zadecydujesz ty o moim życiu? A może pohandlujemy - życie za ile?
Czy dysponując już tak ogromną wiedzą zatraciliśmy sens i zdrowy rozum? Czy już w każdej dziedzinie totalnie wszystko musi stanąć na głowie? Ciekawe tylko kiedy to wszystko runie (a upadek będzie wielki). Zamiast korzystajć z wiedzy, rozwijać się coraz bardziej, pielęgnować to co cenne - życie, postępujemy w samodestrukcji oszukując się, mamiąc pozorem że tam właśnie jest życie.

„Zdaje się, że nie bez słuszności określa się dobro samo przez się i szczęście w związku z różnymi sposobami życia. Niewykształcony ogół i prostacy widzą je w rozkoszy; dlatego też zadowalają się życiem polegającym na używaniu. Trzy bowiem są najważniejsze rodzaje życia, a mianowicie, oprócz wyżej wspomnianego, życie poświęcone bądź działalności obywatelskiej, bądź teoretycznej kontemplacji ” Oryginał: www.racjonalista.pl/kk.php/s,6395 (Arystoteles, Etyka nikomachejska , op. cit ., 81-82)

„Istnieją trzy czynniki, zapewniające postępowanie przynoszące szczęście, które poprzednio uznaliśmy za najwyższe dobro dla ludzi: doskonałość, wiedza teoretyczna i przyjemność, widzimy, że istnieją również trzy rodzaje życia, które wszyscy ludzie, według możności, wybierają, aby je przeżyć: życie polityka, życie filozofia i życie oddane rozkoszy. Spośród nich filozof mianowicie pragnie tego, co dotyczy wiedzy teoretycznej i kontemplacji prawdy, polityk pragnie pięknych czynów (one same wynikają z doskonałości), a człowiek oddany rozkoszy pragnie przyjemności cielesnych”
Oryginał: www.racjonalista.pl/kk.php/s,6395 (Arystoteles, Etyka eudemejska , op. cit., s. 406)

Czy ŻYCIE jeszcze dziś coś znaczy? Czy jest czegoś warte?

j.e.w.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz